Efekty farbowania

Ruda farba – Cesena

Niezniszczalny, piękny rudy – Henna z Amlą&Jatrophą
Odkąd pamiętam zawsze chciałam mieć rude włosy. Marzenie zaczęłam spełniać począwszy od farb chemicznych – kolor wypłukiwał się już po tygodniu, ewentualnie dwóch, zostawiając zniszczone włosy. Następnie pora przyszła na pseudo henny – sytuacja ta sama, lecz włosy mniej się niszczyły. Kolejnym krokiem były tańsze henny naturalne – tu zniszczeń prawie wcale nie było (poza przesuszeniem), lecz kolor znikał po takim samym czasie, a spłukiwanie farby było katorgą – wszędzie fusy we włosach. Po jakimś czasie wpadłam na farby Khadi – opinie były dobre, więc mimo wcześniejszych doświadczeń zaryzykowałam. Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Włosy nie zniszczone, może lekko przesuszone (także przetłuszczenie zmniejszyło się, lecz tylko do 1szego mycia), lśniące, pogrubione, a najważniejsze – kolor jest trwały i pełny blasku! Używam henny z Amlą i Jatrophą.
Mój naturalny kolor to ciemny, mysi, typowo europejski blond. Włosy jednak są traktowane farbą chemiczną – jasnym blondem – gdyż pragnęłam rudości, a henna kładziona na mój czysto naturalny kolor dawała bardziej czerwień,niż rudy.
Proces mojego 2-etapowego farbowania wygląda następująco: Jednego dnia farbuje chemią na brudne włosy (także na olej),następnego dnia oczyszczam włosy szamponem z SLS-em i przygotowuje hennę. Na całe włosy długości do stanika wystarcza mi ok. 70 g henny. Hennę rozrabiam do konsystencji gęstej śmietany z samą wodą o temp. ok 80°C (1 litr stygnie ok. 10 minut), gdyż amla zakwasza hennę, więc cytryna nie jest niezbędna. Nakładam na wilgotne włosy (jest wtedy wygodniej), owijam w folię, podgrzewam suszarką, a następnie zakładam grube, zimowe czapki. Z takim obciążeniem siedzę 2,5 godziny. Później spłukuję farbę ciepłą wodą i robię płukankę zakwaszającą z octu jabłkowego. Nie myję głowy przez 48 godzin. Przez kolejne 4 mycia woda barwi się na pomarańczowo-żółto (uwaga na jasne ręczniki), a kolor minimalnie wypłukuje się.
Efekty farbowania są zachwycające! Kolor, jak już wspomniałam, jest żywy,pełny blasku, lśniący i nieśmiertelny – teraz maluję tylko same odrosty, a kolor pomiędzy długością nie różni się. Włosy są pogrubione, a po farbowaniu minimalnie wypadają. Nieraz dostaje komplementy na temat barwy moich włosów, a także pytania, jakiej farby używam 😉