Farbowanie chną – Las660
Przypadkiem, pod koniec ub. roku natrafiłam na stronę internetową KHADI. Lubię nowości, więc po zapoznaniu się z ofertą, zamówiłam farbę do włosów NATURALNA HENNA JASNY BRĄZ. Dodam, że jestem już w podeszłym wieku /65 lat/ i używałam rozmaitych farb do włosów, różnych firm. Ale amoniak oraz inne chemikalia zawarte w tych farbach nie odpowiadały mi, gdyż osłabiały mi włosy. Zaczęłam więc „eksperymentować” na farbach z henną i chną, sprzedawaną w małych torebkach w postaci proszkowej w sklepach drogeryjnych. Ale i w tych farbach znajdowały się inne składniki, które powodowały wypadanie włosów – henna i chna były tylko dodatkami. A ponadto, po użyciu takiego, rozrobionego z wodą proszku, cała łazienka była nim wysmarowana, a proszek słabo się trzymał na włosach, skapywał. Tak więc postanowiłam spróbować z Waszymi farbami. Mam cienkie, krótkie włosy, sporo siwizny. Rozrobiłam proszek z wodą, ale zrobiłam papkę nieco gęściejszą, niż piszecie w instrukcji. Dolałam mały kieliszeczek czerwonego, wytrawnego wina. Papka była zielonkawego koloru. Bardzo dobrze rozprowadza się po włosach, nie pozostaje żaden proszek, ani żadna maź nie spływa. Nałożyłam na to czepek kąpielowy, dodatkowo jeszcze wełnianą czapkę i ten „zgrabny” pakiecik okręciłam jeszcze ręcznikiem. Tak opatulona, budząc przerażenie kota, przesiedziałam sobie przy kawce i miłej lekturze 2 godziny. Powtarzam, nic przez ten czas mi nie spływało, ani drapało, ani swędziało. Było fajnie. Po tym czasie dokładnie spłukałam włosy. Po wyschnięciu były lśniące, zdrowsze, grubsze… Ładnie pachniały, co nawet zauważył mój małżonek, ten sam od 40lat. Jestem bardzo zadowolona z efektu.Włosy też mi już nie wypadają. Być może zdecyduję się na bardziej „drapieżny” kolor w przyszłości. Aha, przesłane opakowanie, przy moich krótkich włosach starczy na 3 razy, więc naprawdę jest to tanie, przyjemne i zdrowe. No i łatwiejsze w użyciu, aniżeli się spodziewałam. Zachęcona Waszym wspaniałym kosmetykiem, skusiłam się i zamówiłam inne, do twarzy i ciała, poleciłam także farby córce w Holandii, która nieodmiennie od lat, farbuje – niszcząc sobie włosy, u fryzjera. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam fotki.