Farbowanie włosów rozjaśnianych, w złej kondycji – Joanna
Moje włosy przed nałożeniem farby Khadi były w opłakanym stanie, wcześniejsze dekoloryzacje z ciemnego, wręcz czarnego brązu na blond, pogorszyły ich kondycję.
W blondzie czułam się nijak, więc postanowiłam je przyciemnić (oczywiście farbą chemiczną) na ciemny blond, w zbliżonym odcieniu do naturalnego. Próby przyciemniania włosów zakończyły się brzydkimi „łatami” na głowie, a ciągłe koloryzacje farbami znanych marek nic nie dawały; kolor szybko i brzydko się wypłukiwał pozostawiając nieładne rude refleksy.
Przypadkiem trafiłam na stronę helfy.pl i od tego się zaczęło. Dużo czytałam o dobrodziejstwie henny i padło na orzechowy brąz. Zamówiłam. Dość chemii na włosach i niszczenia ich – pomyślałam. Jeśli moja babcia dawno, dawno temu farbowała włosy w naturalny sposób to ja też mogę. Zrobiłam, jak zalecano na ulotce, test na 1 pasemku, z tym że potrzymałam farbę przez godzinę. Wyszło ok i po 2 dniach kolor nadal był super, więc zaczekałam na weekend i zafarbowałam. Umyłam włosy szamponem bez silikonów (stosuje taki program pielęgnacji od 3 miesięcy), osuszyłam włosy i zabrałam się za rozrabianie mieszanki. Przygotowałam szklaną miskę, pędzelek do farbowania, ręcznik, czepek, czapkę i ubranie, które w razie czego mogę pobrudzić. Proszek Khadi wsypałam do miski i stopniowo dolewałam wodę aż do uzyskania tak zwanej gęstej śmietany. Rozcierałam, aby nie było żadnych grudek, po wymieszaniu natomiast dodałam 2 łyżki stołowe dobrej jakości odżywki, co spowodowało, że henna dobrze się nakładała na włosy. Przy procesie koloryzacji potrzebowałam pomocy i tu przybiegła na ratunek mama 🙂
Podczas nakładania „papki”, miskę z mieszanką włożyłam do plastikowej miedniczki wypełnioną gorącą wodą, aby utrzymać ciepło henny. Super się to sprawdziło, bo ciepła wylądowała na moich włosach. Dwa razy dolewałam ciepłej wody, gdyż gęstniała. Zapach mieszanki ziołowy, przyjemniejszy niż chemiczne farby nafaszerowane amoniakiem.
Po pokryciu Khadi wszystkich włosów założyłam czepek, na to czapkę i ręcznik a dodatkowo ogrzałam suszarką. Po około godzinie i 10 minutach całość zmyłam ciepłą wodą bez szamponu i odżywki, aż do uzyskania czystego strumienia. Włosy było odrobinę ciężko rozczesać, ale poradziłam sobie. Podsuszyłam je suszarką i ku mojemu zdziwieniu odrost został w całości pokryty, rudości nie ma. Już widzę poprawę; włosy są jakby bardziej sprężyste i błyszczące, troszkę przesuszone na końcówkach, ale zaczekam do momentu powrotu do mojej stałej pielęgnacji.
ZDJĘCIE NR 1 – porównanie przed i po
ZDJĘCIE NR 2 – efekt farbowania
ZDJĘCIE NR 3 – włosy po farbowaniu w świetle dziennym
ZDJĘCIE NR 4 – włosy po farbowaniu w świetle, przy dużym nasłonecznieniu
ZDJĘCIE NR 5 – włosy po farbowaniu w świetle, przy dużym nasłonecznieniu
ZDJĘCIE NR 6 – włosy po farbowaniu w świetle, przy dużym nasłonecznieniu