Henna do włosów
Farbuję włosy od 25 roku życia. Muszę. W mojej rodzinie kobiety szybko siwieją. Nawet w wieku 16 lat.
Zaczęłam od radzieckiej naturalnej chny(czyli henny) i basmy (panie, które mają trochę więcej wiosen w metryce, wiedzą o czym mówię). Niestety chna zniknęła z rynku wraz z rozpadem Związku Radzieckiego. Do dyspozycji pozostały tylko farby chemiczne . Kolejno zmieniałam marki (Wella, Loreal, Revlon, Matrix) i kolory. Kiedy siwe włosy zaczęły przeważać, przyszedł czas na rozjaśniacze. Już wtedy włosy były w wyraźnie gorszej kondycji. Ale po kilku latach rozjaśniania farbą Loreal przeistoczyły się w stóg siana. Były suche, łamliwe. Półkę z kosmetykami prawie w całości zajmowały preparaty do pielęgnacji włosów. Niezbędny był szampon z odżywką, odżywka do spłukiwania, a na zakończenie odżywka bez spłukiwania, żeby na głowie uzyskać jakiś ład.
Wydawałam coraz więcej pieniędzy na coraz droższe, rzekomo lepsze kosmetyki do włosów i do ich stylizacji. Dwa lata temu fryzjer przekonał mnie do rezygnacji z rozjaśniania i zaproponował farbę Matrix SoColor – kolor jasny blond. Miało to odbudować moje zniszczone włosy i przywrócić im dawny wygląd. Eksperyment trwał blisko rok. Oczywiście mimo zapewnień producenta farby o jej wspaniałych właściwościach o jakiejkolwiek poprawie nie mogło być mowy; na dodatek siwe włosy słabo się zabarwiały. Żelazny zestaw pielęgnacyjny był niezbędny.
Aż podczas któregoś farbowania (cały czas tą samą farbą) wystąpiła koszmarna krzyżowa reakcja alergiczna. Skóra głowy pokryła się podbiegniętymi krwią pęcherzami… Na samo wspomnienie o tym, co się działo, dostaję gęsiej skórki. To jednoznacznie przesądziło o rezygnacji z chemicznej koloryzacji włosów. Zaczęłam szukać naturalnych rozwiązań. Dostępne w sklepach farby Eko były naturalne tylko z nazwy, zawierały bowiem obok naturalnych składników chemiczne barwniki. Ale i tak nie nadawały się do siwych włosów. Rozwiązania poszukiwałam też w Internecie.
Na jednym z forów ktoś pisał o hennowaniu włosów. Znalazłam link do helfy.pl. Ku mojej wielkiej radości okazało się, że w sklepie mogę kupić naturalną hennę. Przeczytałam też bloga i wszystkie uwagi na temat hennowania. Zamówiłam farbę. Pomna ostrzeżeń o nieprzewidywalnych efektach hennowania włosów farbowanych chemicznie zrobiłam próbę na kosmyku włosów. Kiedy wyszła pomyślnie, skoczyłam na głęboką wodę i po 5 godzinach z bezbarwnej blondyny przeistoczyłam się w ognistego rudzielca. Pozostałam już przy hennie. Stosuję ją regularnie od prawie roku.
A oto mój przepis: henna Khadi RED + proszek Amla Hesh (nadaje rudym włosom czerwonawy odcień oraz odżywia) + Kapoor Kachli Hesh (odżywia i nadaje włosom przyjemny zapach). Zalewam wszystko gorącą wodą (około 60 stopni) i dodaję soku z cytryny. Tę dość gęstą mieszankę przygotowuję dzień wcześniej i przykrywam szczelnie folią. Bezpośrednio przed aplikacją farby dolewam trochę gorącej wody (60 stopni) aż do uzyskania konsystencji jogurtu.
Obficie nakładam na umyte szamponem Khadi Amla, suche włosy. Trzymam farbę na włosach przez 4 godziny (głowa owinięta folią spożywczą i turban z ręcznika), po czym spłukuję. Włosy myję dopiero po dwóch dniach moim ulubionym szamponem Khadi Amla. W tym czasie farba utlenia się i nabiera właściwej barwy, a nieco jaśniejszy początkowo odrost ciemnieje. Im dłużej poczeka się z pierwszym po farbowaniu myciem włosów, tym kolor będzie intensywniejszy. Farba jest rewelacyjna. Pokrywa całkowicie siwe włosy, barwi równomiernie. Niektóre pasma (w naturze siwo-białe) są minimalnie jaśniejsze, ale efekt jest bardzo fajny – trójwymiarowy.
Włosy pięknie błyszczą, są grube, gęste, zdrowe, przestały wypadać. Świetnie się układają. Zrezygnowałam z produktów do stylizacji. Od kilku miesięcy farbuję już wyłącznie odrosty. Farba pod folią i tak przenika do pozostałej części włosów. Mam włosy do ramion i na 3 płaskie łyżki henny Khadi red dodaję po 1 łyżce Amli i Kapoor Kachli. Czyli 1 pudełko henny wystarcza mi na 2 i pół razy. Jakaż ulga dla portfela. Kolor jest wyjątkowo trwały, trwalszy niż w farbach chemicznych. Myślę, że mycie włosów szamponem Khadi Amla nie jest tu bez znaczenia. Z każdym farbowaniem kolor jest nawet coraz głębszy i intensywniejszy. W słońcu włosy dosłownie lśnią. Szczerze przyznaję, że nie sądziłam, że mogę mieć jeszcze tak piękne, zdrowe włosy i to w tak krótkim czasie. Z mojej półki z kosmetykami zniknęły wszystkie dotychczasowe preparaty do włosów. Henna rewelacyjnie odżywia włosy i pielęgnuje skórę głowy. Henna i szampon Khadi to wszystko, czego potrzebuję. A oto efekt przed , po i obecnie (czyli po 10 miesiącach farbowania henną Khadi).
Przed (farba Matrix SoColor); włosy siwe w około 80%
Po pierwszym farbowaniu czystą Henną Khadi Red. Widoczne jest jeszcze zniszczenie włosów po farbach chemicznych; zdjęcie jest trochę za jasne w stosunku do rzeczywistego koloru, jaki udało mi się uzyskać
Obecnie (Henna Khadi red+Amla+Kapoor Kachli)
Reasumując. Naturalne farby Khadi to zdrowe, piękne włosy i pokaźne oszczędności w portfelu, które można przeznaczyć na inne cudowne naturalne specyfiki ze sklepu helfy.pl.