Nijakie włosy – Yasinisi
Chciałabym się z wami podzielić wrażeniami z mojego pierwszego farbowania włosów naturalną henną. Wcześniej przez wiele lat stosowałam farby chemiczne, co na pewno nie wyszło moim włosom na dobre… Niestety mój naturalny kolor jest strasznie nijaki – taki mysi, ciemny blond albo jasny brąz… Coś w tym stylu w każdym razie. Nic ciekawego.. Dlatego też wybrałam koloryzację.. Przez te wszystkie lata byłam już bardzo jasną blondynką, ciemną szatynką a nawet rudą marchewką. O kolorach pośrednich nie wspominając.. Było tego sporo.. Zdarzyło mi się nawet wcześniej rozważać przejście na koloryzację naturalną, ale tylu różnych rzeczy się o hennach naczytałam, że miałam nieco pietra.. No bo kto by się odważył ryzykować np zieleń na głowie? 😉
Całe szczęście blogerka Idalia oraz dziewczyny z Wizażu rozwiały wszelkie moje wątpliwości, obaliły mity i przekonały mnie że warto spróbować 🙂 Pełna więc zapału zgłosiłam się do sklepu Helfy po radę odnośnie koloru. Chciałam uzyskać średni brąz o chłodnym odcieniu, bez żadnych rudości.. Bardzo miła Pani z obsługi sklepu poradziła mi zakup henny KHADI Orzechowy Brąz i tak też zrobiłam… 🙂
Mieszankę rozrobiłam zgodnie z instrukcją (albo prawie zgodnie, bo przez mój błąd dodałam nieco soku z cytryny, który akurat do indygo jest niewskazany). Dolewałam do proszku wodę o temp ok 50 stopni aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Następnie nałożyłam farbę na świeżo umyte i wysuszone włosy. Należy pamiętać by przed farbowaniem nie używać produktów zawierających silikony gdyż utrudniają one hennie wniknięcie we włosy. Całość owinęłam folią oraz ciepłym ręcznikiem i zostawiłam na głowie przez 2 godziny. Po upływie 2 godzin zmyłam farbę samą wodą i przez kolejne 48 godzin nie myłam włosów ani nie stosowałam żadnych środków do ich stylizacji..
Dla mnie były to dość trudne 2 dni jako, że moje włosy raz że piekielnie się przetłuszczają i muszę je myć codziennie rano, a dwa że bez odżywki „poślizgowej” nie ma opcji bym je rozczesała nie wyrywając połowy.. Tak więc tutaj spory minus dla henny. Tym niemniej efekty wynagrodziły mi te niedogodności.. Kolor wyszedł bardzo ładny, włosy są błyszczące i jakby nieco gęstsze.. Fakt, że końcówki mam nieco ciemniejsze ale myślę, że mogła to być po części wina tej nieszczęsnej cytryny i kolejne farbowania wyrównają różnice… W każdym razie ja przy hennie już zostanę i mam nadzieję, ze z czasem moje włosy odżyją dzięki tej zmianie.. 🙂
A oto efekty farbowania, czyli najważniejsza rzecz całego procesu 🙂
ZDJĘCIA 1,2 – po farbowaniu
ZDJĘCIA 3,4 – porównanie
ZDJĘCIE 5 – rozmieszana farba
ZDJĘCIE 6 – aplikacja farby
ZDJĘCIA 7,8 – przed farbowaniem